Ufff, nareszcie po ponad miesiącu od naszego ślubu siadam, aby napisać \"kilka słów\"...
Nie mogę powiedzieć, abym w natłoku przed ślubnym (a nawet w lutym kiedy pierwszy raz pojawiłam się w Sali) wiedziała czego tak właściwie chcę... Na szczęście Pan Właściciel chyba zgadł i wszystko przerosło jakiekolwiek moje oczekiwania :)
Sala piękna sama w sobie, do tego delikatne dodatki i PRZECUDNE kompozycje kwiatowe (a na tym punkcie mam fioła), w których znalazły się kwiaty, o które prosiłam, a także... tulipany. Zobaczyć tulipany w październiku na swoim weselu, o których wcale się nie marzyło? Coś przemiłego.
Jedzenie przesmaczne, chwalone przez wszystkich gości. Nie mówiąc już o nas. Naprawdę pyszne dania.
Przypuszczam, że nikt z nas nie poszedł spać głodny ;)
Obsługa subtelna, nienachalna o wysokiej kulturze, a przede wszystkim uśmiechnięta, służyła pomocą w każdej chwili.
Jeśli nie planujecie sesji plenerowej (tak jak my), a organizujecie wesele w Starczówku to będziecie miło zaskoczeni robiąc kilkadziesiąt zdjęć na tyłach sali ;) Przepiękny ogród do zrobienia zdjęć i dla wyładowania energii dzieci.
Słodkie, rozbrajające zwierzątka :)
Co jeszcze mogę napisać... Myślę, że Pan Właściciel miałby rację mówiąc, że ci którzy nie zostaną na poprawinach żałowaliby. Na szczęście zostali i z poprawin odjechali bardzo zadowoleni.
Cieszymy się, że właśnie u Was odbyło się nasze wesele. Było jak w bajce, elegancko i 5-gwiazdkowo, a jednocześnie swojsko, ciepło i miło, a to duża sztuka. Wykonujecie naprawdę świetną pracę i grzechem by było Was nie chwalić.
PS. Warto zapytać Właściciela jaki czysty trunek na wesele poleca ;)
Aha, Wasze frytki są najlepsze na świecie! :)
Pozdrawiamy i ogromnie dziękujemy za te piękne dwa dni.
Szczęśliwi małżonkowie - Ania i Wojtek